Działo się wczoraj na europejskich stadionach! W Anglii Chelsea ograła Arsenal, we Włoszech w 1. kolejce rzutem na taśmę wygrały drużyny Napoli i Juventusu, a w Hiszpanii sezon zainaugurowała Barcelona – gładkim zwycięstwem.
Zacznijmy od Premier League. Hitem wczorajszego dnia było na Wyspach starcie Chelsea Londyn i Arsenalu Lodyn. Po emocjonującym meczu zwyciężyli The Blues 3:2. Po 20 minutach prowadzi już 2:0 i zdawało się, że Kanonierów dalej prowadzi Arsene Wenger. Nagle jednak ekipa z Emirates wyrównała i była naprawdę bliska uzyskania remisu. Nie udało się – bramkę na 3:2 dla gospodarzy strzelił Marcos Alonso po zagraniu Edena Hazarda.
W innych spotkaniach najwyższej angielskiej klasy rozgrywkowej m.in. Tottenham gładko ograł Fulham, a West Ham z Łukaszem Fabiańskim niespodziewanie przegrał u siebie z Bournemouth (Artur Boruc na ławce).
Wczoraj ruszyły rozgrywki włoskiej Serie A. Na początku zagrali mistrzowie z Turynu i wicemistrzowie z Neapolu. Ci pierwsi nie spodziewali się raczej, że będą mieli w Weronie aż tak ciężki orzech do zgryzienia. Ograli miejscowe Chievo w stosunku 3 do 2. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Mariusz Stępiński. A tymczasem Cristiano Ronaldo skończył ten mecz bez trafienia, ha!
Nie był to jedyny gol polskiego napastnika w dniu wczorajszym. Arkadiusz Milik strzelił bramkę dla Napoli w Rzymie w rywalizacji z Lazio, potem gola dołożył też Insigne i neapolitańczycy wywieźli z Wiecznego Miasta cenne trzy punkty.
Stępiński – gol, Milik – gol. Lewandowski? Oczywiście też gol. I to bardzo ważny, bo ratujący twarz Bayernowi Monachium. FC Hollywood dzięki tej bramce pokonało 4-ligowe SV Drochtersen/Assel 1:0 i awansowało do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. Obciach był już za rogiem.
Na koniec Hiszpania, gdzie również trwa pierwsza kolejka nowych rozgrywek. W dniu wczorajszym Barcelona wygrała z Deportivo Alaves 3:0, a dwie bramki zdobył Leo Messi. Argentyńczykowi jak widać na razie wcale nie przeszkadza to, że zakończyła się w La Liga jego rywalizacja z Ronaldo.