Jest już 27. lipca 2018 r., drodzy czytelnicy, czyli – jakby nie patrzeć – pora zainaugurować 2. kolejkę w Ekstraklasy! A co w ofercie na dziś ma nasza rodzima liga?
Śląsk nad morzem.
Nie, to nie pomyłka geograficzna. O 18. Ekstraklasa rozpocznie 2. kolejkę od mocnego uderzenia: Lechia Gdańsk podejmie u siebie Śląsk Wrocław. Obie ekipy w pierwszej kolejce zaprezentowały się rewelacyjnie. Lechici pokonali wicemistrzów Polski na ich terenie, a Śląsk Wrocław zweryfikował mocarstwowe plany Profesora Filipiaka, wygrywając z Cracovią 3:1. WKS pokazał na boisku nieprzeciętną jak na polskie warunki fantazję i rozjechał się po podopiecznych Michała Probierza,, strzelając bramki rzadkiej urody. Dziś jak i w tym sezonie nie zobaczymy na polskich boiskach jednego ze strzelców gola z tamtego spotkania – Jakub Kosecki wybrał 13. drużyną drugiej ligi tureckiej i oczywiście wypadałoby skrytykować ten wybór, aczkolwiek: czy druga liga turecka faktycznie odstaje poziomem od naszej ligi?
Czy drugoligowe kebaby są lepsze niż ekstraklasowe schabowe?
Śląsk sprzedaje, ale i pozyskuje. Do ekipy Tadeusza Pawłowskiego dołączył Łukasz Broź, który po nieprzedłużeniu umowy z Legią, miał kartę na ręku i postanowił przeprowadzić się do Wrocławia. Dzisiaj nie zagra czego na pewno żałuje. Po jego stronie Lechia nie ma za bardzo kim straszyć. Wobec absencji Sławomira Peszki spowodowanej urazem mózgu, Piotr Stokowiec musi główkować jakby załatać dziurę po – mamy taką nadzieję – ex-reprezentancie Polski. Trener Lechitów poprosił zarząd o wzmocnienie tej pozycji, gdyż nie wiadomo czy absencja Peszki się nie przedłuży. Szkoleniowiec Gdańszczan podkreśla na każdym kroku, że jego zespół jest odmieniony, co potwierdził kolejkę wcześniej wygrywając na trudnym terenie w Białymstoku. Obie drużyny są „w gazie” i ciężko wytypować zwycięzcę tego pojedynku. W tamtym sezonie te zespoły spotkały się trzykrotnie i w tych meczach padło aż 13 bramek. Dziś także możemy spodziewać się gradu goli, czego sobie życzymy (zakład na życzenie w forBET na powyżej 1 bramki w meczu, powyżej 4 żółtych kartek, powyżej 9 rzutów rożnych wynosi 4.20).
Ten mecz to będzie również pierwsze spotkanie prowadzone przez Szymona Marciniaka po nieudanym mundialu. Miejmy nadzieje, że sędzia z Płocka poukładał sobie wszystko w głowie i w tym spotkaniu pokaże się z jak najlepszej strony (kurs w forBET na to spotkanie: 1 – 2.15, x – 3.30, 2 – 3.60).
Wygrać z beniaminkiem i zrekonstruować zarząd.
Wisła Kraków od paru ładnych miesięcy boryka się z nie lada problemami. Tu nie wiedzą gdzie będą grać mecze jako gospodarz, tam podbierają jej najlepszego piłkarza za przysłowiowe „frytki”, a jeszcze w międzyczasie z funkcji wiceprezesa rezygnuje Damian Dukat. Zarząd krakowskiego klubu jest póki co jednoosobowy. Marzena Sarapata robi co może, ale jak gasi jeden pożar to wybucha drugi. Jej koneksje z kibicami też za bardzo nie pomagają. W ogóle Wisła ostatnio chronicznie podejmuje złe decyzje, żeby chociażby wspomnieć zwolnienie Łukasza Surmy, o którym pisaliśmy całkiem niedawno.
Dziś u siebie na stadionie przy ulicy Reymonta „Biała Gwiazda” podejmie Miedź Legnica. Absolutny debiutant w rozgrywkach Ekstraklasy ładnie zaprezentował się szerszej publiczności, wygrywając niespodziewanie domowy mecz z Pogonią Szczecin. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił w 91. minucie Petteri Forsell i było to pierwsze trafienie w sezonie 2018/19 na polskich boiskach. Trener gości, Dominik Nowak przekonuje, że jego podopieczni nie pokazali nawet 30% swoich możliwości. Strach pomyśleć co będzie jeśli dziś o 20:30 przez ponad półtorej godziny pokażą pełnię swoich możliwości. Krakowianie w pierwszym meczu zaliczyli mini-wpadkę, bezbramkowo remisując z Arką Gdynia. Wynik nie jest kompromitujący, ale gra już tak. Maciej Stolarczyk na pewno miał spory ból głowy przed tym spotkaniem, bo ma braki kadrowe, a sytuacja w okół klubu nie jest sielankowa. Być może od dzisiaj ich los się odmieni i zaczną na nowo sezon od zwycięstwa z zespołem z Legnicy (kurs w forBET na to spotkanie: 1 – 2.10, x – 3.30, 2 – 3.80).