Zdarzyło się wczoraj #33 – Brzęczek odkrył pierwsze karty
23 lipca 2018Redakcja
Wczorajszy dzień w sporcie zdominowany został przez pierwszą konferencję nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jerzy Brzęczek ogłosił kilka decyzji oraz wyjaśniał swój plan na kadrę.
Wiemy już, że kapitanem drużyny pozostanie Robert Lewandowski. Wiemy też, że reprezentacja nie będzie już grała trójką w obronie – wracamy do sprawdzonych ustawień z czwórką defensorów i jednym bądź dwoma napastnikami. Trener Brzęczek zapowiedział, żebyśmy nie spodziewali się rewolucji w kadrze. Czas przyjdzie, ale na ewolucje. Generalnie nowego selekcjonera słuchało się dosyć ciekawie. Mówił dużo konkretniej niż Adam Nawałka przez cały okres swoje kadencji w ekipie narodowej. Był dobrze przygotowany do konferencji.
Jest jednak pewna rysa na wizerunku nowego opiekuna Polaków – skład osobowy jego sztabu, a w szczególności jeden z jego członków. Andrzej Woźniak – bo o nim mowa – ma trenować w reprezentacji bramkarzy, mimo że był przez sąd skazany za ustawianie meczów Korony Kielce. Jerzy Brzęczek i prezes PZPN Zbigniew Boniek próbowali wczoraj tłumaczyć ten wybór, ale czynili to niezbyt udolnie. Szkoda, że nowy trener kadry zaczyna swoją pracę od takiego zamieszanie, jak już pisaliśmy – zupełnie niepotrzebnego.
Ostatni transfer Alissona do Liverpoolu stanowił swoiste wotum nieufności wobec Lorisa Kariusa. Niemiecki bramkarz był antybohaterem niedawnego finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Ówczesne błędy tłumaczył tym, że doznał w trakcie meczu wstrząśnienia mózgu. Niestety od tamtego spotkania nie odzyskał pewności między słupkami. Dowodem na to są kolejne klopsy, które zalicza właśnie w trakcie okresu przygotowawczego:
Na koniec słowa otuchy dla piłkarzy Zagłębia Sosnowiec, którzy po powrocie do Ekstraklasy bardzo chcieli wczoraj wygrać z Piastem, nawet prowadzili 1:0, ale ostatecznie przegrali 1:2. Ta liga jest tak nieprzewidywalna i wyrównana, że jeszcze możecie znaleźć się nawet na podium w maju przyszłego roku. W Ekstraklasie czasem wystarczy tylko chcieć, a ochoty we wczorajszym starciu nie można było Wam odmówić!