W ostatnią noc Oleksandr Usyk dokonał wielkiej rzeczy. Pokonując w Moskwie Murata Gasijewa, Ukrainiec wygrał turniej World Boxing Super Series i jednocześnie stał się właścicielem czterech pasów najważniejszych federacji w wadze junior ciężkiej (WBC, WBA, WBO, IBF). 31-latek nie chce na tym poprzestać i już wysłał wiadomość do Tony’ego Bellew, który jeszcze przed finałem zadeklarował, że chętnie zawalczy ze zwycięzcą turnieju. Usyk odpowiedział pozytywnie na propozycję Brytyjczyka i wydaje się, że kwestią czasu jest kiedy dojdzie do tego pojedynku.
Kręta amatorska droga.
Zanim zaczął piąć się na bokserski szczyt, próbował sił w różnych dyscyplinach sportu. Tak samo jak nasz Artur Szpilka zaczynał od karate. Następnie przez dłuższy czas trenował piłkę nożną w klubie z jego rodzinnego miasta. W juniorach krymskiego Tawriji Symferopol grał do 15. roku życia. Ostatnim jego boiskowym zagraniem była bójka z zawodnikiem drużyny przeciwnej. Wtedy nastolatek zrozumiał, że jego miejsce jest między linami, a nie na zielonej trawce.
Od zawsze balansował na granicy wagi junior ciężkiej i ciężkiej. Będąc amatorem w wieku 20 lat przeszedł do królewskiej kategorii, gdyż w kadrze Ukrainy była duża konkurencja w kategorii półciężkiej. To nieprawdopodobne, że przyszły wszechmistrz wagi junior ciężkiej musiał w tamtym momencie ustąpić m.in. Ismajiłowi Siłłachowi. Jego konkurent, który jest starszy od niego zaledwie o dwa lata, boksował miesiąc temu na warszawskim Torwarze, gdy on sam chwilę później oczarował cały pięściarski Świat walką na Stadionie Olimpijskim w Moskwie.
Thanks everyone for the support! ?WBO, WBC, WBA, IFB Champion & the inaugural @MuhammadAli Trophy ? pic.twitter.com/VOf4O98FeJ
— Alexander Usyk (@usykaa) July 21, 2018
W 2008 roku po wygraniu turnieju kwalifikacyjnego w Pescarze, Usyk poleciał na Igrzyska Olimpijskie do Pekinu gdzie w ćwierćfinale uległ Clemente Russo, który wówczas był mistrzem świata. Po tej porażce Ukrainiec znów wrócił do kategorii niżej, a o Włochu nie zapomniał, bo zdawał sobie sprawę, że przyjdzie czas na rewanż…
Udało mu się zdobyć mistrzostwo europy w Liverpoolu co rozbudziło jego apetyt na tyle, że miesiąc później znów wrócił do wagi ciężkiej i zajął drugie miejsce w Pucharze Świata. Nie dziwne, że opinia publiczna przewiduje, że Ukrainiec po zunifikowaniu pasów w kategorii półciężkiej po raz kolejny w swojej karierze zdecyduje się na taki krok. Po zdobyciu brązu w 2009 roku i złota w 2011 roku przyszedł czas na wieli rewanż z Clementem Russo. Obaj pięściarze spotkali się w finale Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Usyk zrewanżował się Włochowi za porażkę sprzed czterech lat i w stolicy Wielkiej Brytanii mógł odśpiewać hymn Ukrainy na najwyższym stopniu podium.
Zawodowstwo czas zacząć!
Po tym jak osiągnął szczyt na amatorskich ringach w wieku 25 lat, naturalnym krokiem było przejście na zawodowstwo. Usyk przez pierwsze 3 lata tylko raz stoczył walkę poza ojczyzną. Była to jego 3. walka z Benem Nsafoahem w Niemczech. Niemiec z kiepskim rekordem (15-2-9) nie był żadnym wyzwaniem dla Ukraińca. Jego pierwsze, prawdziwe wyzwanie to była walka o pas WBO z Krzysztofem Głowackim w gdańskiej Ergo Arenie. Usyk po raz pierwszy, ale nie po raz ostatni, pokazał, że miejsce rozgrywania walki nie jest dla niego żadną przeszkodą, pewnie rozprawiając się z niepokonanym wówczas Polakiem.
Od tamtej pory stoczył pięć walk i wszystkie one były poza granicami jego kraju. Nie muszę dodawać, że wygranie z niepokonanymi Michaelem Hunterem i Mairisem Bradisem przy lokalnej publiczności, która ich wspierała, jest dużą rzeczą. Zwycięstwa z Marco Huckiem w Niemczech też nie ma co bagatelizować, jeśli pamięta się wojnę Niemca ze wcześniej wspomnianym „Główką”. Jednak do najważniejszego wyzwania w dotychczasowym życiu 31-latka miało dojść za chwilę.
Walka pięściarza urodzonego w Krymie z Rosjaninem musiała mieć podtekst polityczny. Szczególnie, kiedy zaczęto wywlekać Usykowi wypowiedzi, które potępiały aneksję jego rodzinnego regionu do Rosji. 31-latek nie przyjął rosyjskiego obywatelstwa i nie ma on problemu z tym, żeby co rusz dumnie paradować z ukraińską flagą. Kiedy zadecydowano, że walka ma się odbyć w Rosji wielu obserwatorów (w tym moja skromna osoba) zaczęło upatrywać teorii spiskowych, które głosiły, że walka będzie ustawiona pod gospodarza. Ukrainiec, analogicznie jak przy wcześniejszych wielkich walkach na obczyźnie, miał w nosie wszystkie poboczne rzeczy i skupił się na ciężkim treningu. Nawet popularny trash-talk też jest mu obcy. Usyk zawsze okazywał szacunek rywalowi, co było widać we wczorajszym pojedynku. Nie przeszkodziło mu to jednak ośmieszać Gasijewa przez dwanaście rund.
Usyk wyprowadził dziś łącznie 939 ciosów! To niewiele mniej od… rekordu w wadze ciężkiej – Ike Ibeabuchi zadał 975 ciosów w kapitalnej wojnie z Tuą w 1997 roku #UsykGassiev
— Kacper Bartosiak (@kacperbart) July 21, 2018
Pytanie: co dalej? Jeśli Usyk zdecyduje się na pójście kategorię wyżej, to jego nazwisko może być jednym z gorętszych na pięściarskim rynku. Po wczorajszej walce, popularny portal BoxRec.com umieścił Ukraińca na 7. miejscu w rankingu na najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe. 31-latek wyprzedził tym samym m.in. Anthony’ego Joshuę. Nie wiem jak Wy, ale ja z ciekawością będę się przyglądać karierze rodaka braci Kliczko.
Dominik Bożek