Były prezes PZPN Michał Listkiewicz przekonywał wczoraj na antenie radia RMF, że problemem naszego futbolu są wygodnickie, bogate dzieci. Moglibyśmy być lepsi w piłkę, ale przeszkadza nam dobrobyt. Widać milion dzieci żyjących w ubóstwie w Polsce to wciąż za mało, by stać się piłkarską potęgą.
Recepta na sukces jest prosta – im biedniejszy naród, tym piłkarsko lepszy. Tak zdaje się brzmieć główna teza płynąca z wywiadu, jakiego udzielił wczoraj Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN powiedział m.in.:
Dobrobyt w wychowaniu sportowca nie jest najlepszym czynnikiem postępu.
Dodał też, że polskie dzieci grające w piłkę są przyzwyczajone do wygodnictwa, rozleniwione, dostają najdroższy sprzęt, a w Chorwacji ich rówieśnicy żyją skromniej i dlatego odnoszą sukcesy. Jest to teoria tak rewolucyjna, że być może wreszcie udało nam się odkryć przyczynę wszelkich porażek naszych piłkarzy. A zwłaszcza juniorów, którzy od 6 lat nie potrafią zakwalifikować się na ŻADEN ważny turniej piłkarski (Euro/Mundial) w jakiekolwiek kategorii wiekowej.
Polska jest europejską pustynią w piłce młodzieżowej. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że sami jesteśmy sobie winni. Gdybyśmy rozwijali się jako państwo wolniej – to mielibyśmy sukcesy w futbolu. A, że próbujemy nadgonić resztę Starego Kontynentu, to tracimy na tym piłkarsko. Mamy zbyt bogate dzieci, którym po prostu się nie chce kopać w piłkę. Trzeba więc brać przykład z Kosowa, Mołdawii i Albanii, które dzięki ubóstwu rządzą w światowym futbolu. Niech większość dzieci wychowuje się na ulicy – wtedy sukces naszej piłki nożnej będzie murowany.
A teraz już na serio – tak absurdalnej próby wytłumaczenia naszej futbolowej nieudolności nie usłyszeliśmy od dawna. Niebezpiecznie blisko jesteśmy już teorii Pani profesor Marii Doroty Majewskiej, która niedawno przekonywała, że z Senegalem przegraliśmy dlatego, że nasi piłkarze byli za młodu szczepieni i dlatego są słabsi. Teraz jeszcze okazało się, że młodzi polscy zawodnicy są zbyt bogaci na piłkę nożną.
Ciekawe tylko, jak Pan Listkiewicz wytłumaczy to, że Belgowie mają aktualnie tak zdolną generację piłkarzy? Byłem raz w Belgii i nie miałem wrażenia, żeby był to jeden z najbiedniejszych krajów Europy. Ale może pozory mylą. A Anglia, która od kilku lat osiąga spore sukcesy w piłce juniorskiej? Też dlatego, że brakuje jej dobrobytu? Ciekawe, naprawdę ciekawe.
Czy rzeczywiście nadmiar pieniędzy miałby decydować o tym, że nasza młodzież gra słabo w piłkę? Jeśli tak, to nie ma innej opcji – trzeba się postarać, by nie milion, a co najmniej dwa albo trzy miliony polskich dzieci żyło od przyszłego roku w ubóstwie. To może być jedyny sposób na to, by wreszcie odbudować polski futbol. Jak mus, to mus.
Niesamowite jest to, do jakich niestworzonych teorii mogą dojść przedstawiciele naszej piłki tylko po to, by wybielić swoje winy. Działacze/byli działacze szukają przyczyn słabości rodzimego futbolu wszędzie, byle nie w sobie. Dotychczas słyszeliśmy już, że winni są rodzice, trenerzy, państwo niedbające o infrastrukturę, a dziś też bogate dzieci. Gdyby nasi najmłodsi byli biedniejsi, odnosiliby sukcesy w piłce nożnej. A tak, to jedynymi ubogimi w polskim futbolu pozostaję niektórzy działacze. Ubogimi intelektualnie.
Dominik Senkowski