W dzisiejszym koszykarskim felietonie przyjrzymy się m.in. sprawie Karola Gruszeckiego, ocenimy szanse polskich klubów w rozgrywkach europejskich oraz prześledzimy ostatnie wieści transferowe.
Niedawno FIBA opublikowała wyrok sądu arbitrażowego (BAT) z kwietnia 2018 roku, wedle którego Stelmet „wisi” Gruszeckiemu niespełna 255 tys. złotych (pensja i bonusy), a dodając do tego koszty postępowania, kwota ta urosła do niemal 300 tys., nie licząc odsetek. Sporo, choć jak uspokajał właściciel klubu z Zielonej Góry Janusz Jasiński, budżet nie ucierpi specjalnie z tego powodu. Co jednak zastanawiające i co później podchwycił sam zawodnik, Jasiński stwierdził, że od 2,5 miesiąca spłaca to zadłużenie. Na odpowiedź Gruszeckiego – czy konkretniej: jego prawnika – nie trzeba było długo czekać. W specjalnym oświadczeniu z 13. lipca w jednym z punktów napisał wprost: „Jak do tej pory klub uregulował wobec mojej osoby należność w wysokości 46.125,00 złotych, co nastąpiło w dniu 23 czerwca 2018 r. Nie jest więc prawdą, że klub „od 2,5 miesiąca spłaca należności” ani też, że 1/3 kwoty została już spłacona. Nie istnieje także żaden harmonogram spłat uzgodniony przez strony. Od dnia 12 lipca 2018 r. prowadzone są rozmowy w tej sprawie na prośbę klubu, przy czym klub jak dotychczas nie jest skłonny zapewnić zabezpieczenia spłaty zadłużenia”.
A kto wywołał ta „gównoburzę” – powiedziałem ze honorujemy wyrok BAT a Gruszecki wydaje oświadczenie gdzie myli się z prawda w co drugim zdaniu. Szkoda mi go bo roboty to on w Polsce za dobre pieniądze nie znajdzie, zarobił ponad milion złotych i zero szacunku dla klubu -Kamikaze
— Janusz Jasiński (@JanuszJasinski1) July 14, 2018
Tu nie o pieniądze chodzi ale o walkę medialna. Business I pieniądze lubią ciszę ? Komu zależy na awanturze ? On wygrał a my płaczemy i płacimy . Ale to nie wystarczy trzeba oświadczenia! W ten sposób Karol najbardziej szkodzi koszykówce , klubowi i … sobie. A sponsorzy patrza
— Janusz Jasiński (@JanuszJasinski1) July 14, 2018
Przecież doskonale Pan wie, że wyrok 3 dni temu FIBA opublikowała na swojej oficjalnej stronie. https://t.co/18Mxi1uyEE
— PolskiKosz.pl (@polskikosz) July 14, 2018
Cała ta sprawa w niezbyt korzystnym świetle stawia klub, któremu szefuje Jasiński. Miejmy nadzieję, że kwestia pieniędzy dla Gruszeckiego zostanie szybko załatwiona. W grę wchodzi przecież dobro zawodnika, ale i ewentualne przyznanie lub nie licencji Stelmetowi na grę w Energa Basket Lidze.
Wielu nie wyobraża sobie ligi bez zielonogórzan. A czy czterokrotni mistrzowie Polski wystąpią w nadchodzącym sezonie na arenie międzynarodowej? Tego jeszcze nie wiadomo, choć ostatnio pojawiła się informacja, że Stelmet może zagrać w prestiżowej Lidze VTB, skupiającej najlepsze drużyny z Europy Wschodniej.Wiadomo za to już na pewno, z kim zagrają inne polskie kluby.
Asseco Gdynia w ramach grupy B rozgrywek EuroCup powalczy z Lokomotiwem Kubań Krasnodar, Cedevitą Zagrzeb, Albą Berlin, Tofasem Bursa oraz Limoges. Do kolejnej rundy awansują cztery najlepsze zespoły. Asseco trafiło do silnej grupy i o awans łatwo nie będzie.
Podobnie zresztą jak w przypadku Polskiego Cukru Toruń, który powalczy o fazę grupową Ligi Mistrzów FIBA. W pierwszej z aż trzech rund eliminacyjnych torunianie zmierzą się z mistrzem Białorusi, Tsmokami Mińsk. Przy okazji właściciel Twardych Pierników Maciej Wiśniewski na specjalnej konferencji przekazał, ile kosztuje ta przyjemność. Otóż każdy dwumecz w kwalifikacjach to wydatek ok. 80 tys. złotych.
Takich pieniędzy nie będzie musiał płacić mistrz Polski, Anwil. Włocławianie już bowiem są w fazie grupowej. Ich rywalami po ośmiu latach przerwy w grze w Europie będą: MHP Riesen Ludwigsburg, Banvit, Ventspils, Avellino, Le Mans oraz dwie ekipy z eliminacji.
? – Grupa wydaje się bardzo trudna. Le Mans i Ventspils to mistrzowie swoich lig, Banvit i Riesen to czołowe ekipy. Ale Anwil przed nikim się przecież nie położy! Zwłaszcza w naszej Hali Mistrzów będziemy wymagającym rywalem dla każdego – mówi @KamilLaczynski? #WeAreBack pic.twitter.com/cHYeekJU2q
— Anwil Włocławek (@Anwil_official) July 14, 2018
Jak na razie trudno mierzyć siłę polskich ekip w rozgrywkach międzynarodowych, bo jeszcze nie wykrystalizowały się składy na kolejny sezon. Wspomniany wyżej Stelmet Enea ogłosił, że związał się dwuletnią umową z amerykańskim rozgrywającym Markelem Starksem, niedawnym liderem drugiej ligi tureckiej. Anwil zaś przedłużył kontrakt ze swoją podstawową „jedynką” Kamilem Łączyńskim, a w ekipie Polskiego Cukru nadal będzie występował środkowy z Senegalu Cheikh Mbodj.
W pozostałych drużynach Energa Basket Ligi także nie brakuje znaczących ruchów transferowych. I tak np. Miasto Szkła Krosno zakontraktowało młodego Serba, skrzydłowego Mihajlo Bogdanovicia, a Trefl Sopot pozyskał kolejnego gracza: 31-letniego Vernona Taylora. Rzucający obrońca z USA przyleci do Polski z niezłej ligi belgijskiej.
Władze PLK z kolei zajmą się teraz licencjami. Do samego procesu zgłosiło się 17 drużyn w tym m.in. Stal Ostrów, która boryka się z wielkimi problemami organizacyjnymi. Czy wicemistrzowie Polski zagrają w przyszłym sezonie w lidze? Odpowiedź poznamy najpóźniej 27 lipca.