W kibicowskim slangu powiedzenie o grze którejś z drużyn „kryminał” ma negatywny wydźwięk. Kibice kraju, który jest znany z tego, że ubogaca współczesną literaturę niezliczoną ilością kryminałów, musieli mówić tak samo na temat ich ostatniego meczu z Niemcami.
Poziom sędziowania – kryminał, postawa w defensywie – kryminał, zachowanie Niemców – kryminał. Szwedzi czują się pokrzywdzeni praktycznie na każdym kroku. W takich wypadkach szuka się głównych winnych pechowej porażki, a że najlepiej sięgnąć po kogoś kto jest pod ręką, to na cel obrano sobie Jimmy’ego Durmaza. Piłkarz Toulouse pojawił się na boisku w 74. minucie w celu uporządkowania gry w środku pola. Po jego wejściu zapanował jednak chaos i mimo grania o jednego zawodnika więcej Niemcy zdołali wyjść na prowadzenie i wygrać ten mecz. Gol Kroosa padł z rzutu wolnego, którego sprokurował 29-letni zawodnik. Pochodzenie Durmaza też nie jest bez znaczenia. Jego tureckie korzenie rażą niektórych kibiców, którzy postanowili po tym meczu wysłać pogróżki pod adresem piłkarza. Szwedzka federacja w ramach wsparcia dla swojego zawodnika zgłosiła sprawę na policję. „W tym turnieju nie wszystko jeszcze jest stracone, dlatego dobrze, żeby Jimmmy skupił się w stu procentach na piłce” – tłumaczono decyzję władz federacji.
Dziś pod szwedzką lupę będzie wzięta praca Nestora Pitany. Argentyńskiego sędziego nie podejrzewa się o imprezowanie z Diego Maradoną po wczorajszym awansie reprezentacji ich kraju. Od ostatniego meczu Szwedzi są przeczuleni nt. sędziów po tym jak – wg. większości – Szymon Marciniak wypaczył wynik spotkania, nie dyktując karnego dla Skandynawów. Ta decyzja była kompletnie niezrozumiana, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że polski sędzia mógł skorzystać z VARu.
Jeszcze raz!
Do wszystkich, którzy uważają, że nie było rzutu karnego dla #SWE
Wyobraźcie sobie, że jest dośrodkowanie z rzutu rożnego, zawodnik próbuje wyskoczyć do piłki, oddać strzał głową i w tym momencie obrońca zastawia mu z tyłu nogę podstawną i pcha z całej siły#GERSWE pic.twitter.com/A1a8UepEix— Robert Kwit (@RobertKwit4) June 24, 2018
Meksykanom do awansu potrzebny jest zaledwie remis. Mają więc o wiele większy komfort od Szwedów, którzy w przypadku remisu musieliby liczyć na cud w drugim spotkaniu w postaci wygranej Korei z Mistrzami Świata. Z kolei wygrana Szwedów może pokrzyżować plany podopiecznym Juana Carlosa Osorio, gdyż mogliby spaść na 3. miejsce i z 6 punktami nie wyjść z grupy. Cały Świat, który zaczął po pierwszych meczach kibicować reprezentantom Meksyku przeżyłby nie mały szok, ale jak widać specyfika takich turniejów powoduje, że jeden mecz może zmienić absolutnie wszystko. Pytanie dla kogo ten szwedzki kryminał zakończy się happy end’em? (kursy w forBET na to spotkanie: MEX – 2.40, X – 3.35, SWE – 3.20)