Reprezentacja Danii może dziś zapewnić sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Musi jednak w tym celu pokonać Australię, a przede wszystkim zagrać dużo lepiej niż z Peru, gdyż limit szczęścia na jeden mundial mogła już wyczerpać.
Duńczycy rozpoczęli turniej w idealny sposób. Triumfowali 1:0 z Peruwiańczykami, dzięki czemu dziś mogą z większym spokojem podejść do spotkania z Australijczykami. Jeśli zgarną trzy punkty, a kilka godzin później Francja ogra Peru – obie zwycięskie drużyny już dziś będą się cieszyć z wyjścia z grupy. A w następnej kolejce zagrają między sobą tylko o to, która z nich wygra całą grupę C.
Australijczycy na pewno zrobią wszystko, by postawić się Skandynawom. Tym bardziej, że w pierwszym meczu z „Trójkolorowymi” przegrali dość pechowo, po golu w końcówce i to jeszcze ostatecznie samobójczym. Jeśli zagrają podobnie twardo w obronie i kreatywnie w ataku, to wcale nie muszą przegrać z Danią. A gdyby triumowali… to mogą nawet jeszcze załapać się na walkę o wyjście do 1/8. To pokazuje, jak ważne starcie rozpocznie się o 14:00 między Duńczykami, a Australijczykami.
Mi zdecydowanie Peru. Chyba, że jeszcze powalczą i podniosą się po niezasłużonej porażce z Duńczykami. Byle nie wyszli podłamani.
Szczerze mówiąc, to zawodnicy z Antypodów, mimo że przegrali, zaprezentowali się w pierwszej kolejce lepiej niż Skandynawowie, którzy wygrali z Peru. Dania grała mocno siermiężnie, błysk Eriksena zadecydował o jej wygranej. Uruchomił on świetnym podaniem Poulsena, a ten zapakował bramkę. Wcześniej zaś piłkarze z Ameryki Południowej mieli sporo okazji do otwarcia wyniku spotkania. Gdyby tylko Peruwiańczycy byli skuteczniejsi…
Może Dania nie zachwyciła z Peru, ale jednak trzy punkty zgarnęła. Zupełnie inaczej niż nasza reprezentacja z Senegalem, a przypomnijmy, że to biało-czerwoni wygrali grupę eliminacyjną, w której byli gracze Age Hareide’a. Na mundialu ma to jednakże jak widać zerowe znacznie.
Duńczycy posiadają jednego zawodnika, który może przeważyć o ich triumfie nad Australią. To rzecz jasna Eriksen. Jeśli znów pośle tak wypieszczoną piłkę do któregoś z napastników, to australijski bramkarz nie będzie miał czego zbierać. Nasz Piotr Zieliński mógłby się uczyć od duńskiego rozgrywającego jak grać dobrze w kluczowych meczach, a nie przechodzić w nich obok gry.
Kurs na to spotkanie w forBET wynosi: 1.95 – 3.30 – 4.15.