Po genialnych meczach w Lidze Mistrzów czas na przedłużenie emocji. Już o 21:05 na murawę Wanda Metropolitano wybiegną drużyny Atletico Madryt oraz Arsenalu. Dla obydwu ekip jest to mecz niezwykłej rangi, lecz jeżeli ktoś gra dzisiaj o wszystko, to jest to zespół z północnego Londynu. Dla piłkarzy Kanonierów awans do finału i zdobycie trofeum to ostatnia szansa, aby zagrać w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Jeżeli The Gunners nie zanotują jakiejś genialnej serii w końcówce tego sezonu, będzie to dla nich najgorsza kampania ligowa pod wodzą Arsene’a Wengera – szóste miejsce i walka o Ligę Europy z Burnley nie jest tym, czego oczekiwali fani. 20 kwietnia Francuz ogłosił, że po 22 latach opuści drużynę z Premier League i poszuka nowego wyzwania. Ten zabieg miał przynieść motywujące efekty w kontekście arcyważnego dwumeczu z Atletico – Kanonierzy wyglądali w pierwszym meczu naprawdę dobrze, zdominowali swojego rywala, lecz niefrasobliwość w obronie, a także brak skuteczności pod bramką zaowocowały jedynie marnym 1:1. Taka zaliczka stawia ich w szczególnie nieciekawej sytuacji – Los Colchoneros znani są z doskonałej gry w destrukcji, więc Alexandre Lacazette i spółka będą musieli wskoczyć na absolutnie najwyższy poziom, aby sforsować defensywę przeciwnika. Pewną nadzieję może wzbudzić powrót do składu Henrika Mchitarjana, który po styczniowym transferze stał się jedną z kluczowych postaci drużyny. Arsenal będzie dzisiaj niezwykle zmotywowany, aby wywalczyć awans do finału, gdyż w przeciwnym razie czeka ich przedwczesny koniec sezonu. Patrząc jednak na ostatnie wyniki zespołu trudno wierzyć, że jest on w stanie wyeliminować Atletico – cała nadzieja fanów Arsenalu w tym, że to zasłona dymna…
Co zatem słychać w Madrycie? Po koronacji Barcelony na mistrza Hiszpanii drużyna Diego Simeone zaczęła jeszcze mocniej celować w zdobycie Ligi Europy – w przeciwieństwie do Arsenalu mają oni już zapewniony awans do przyszłej edycji Champions League dzięki miejscu w tabeli, jednak do końca toczyć się będzie walka o to, aby rozgrywki La Liga zakończyć nad Realem Madryt. Trudno natomiast powiedzieć, że jest to cel, który zadowalałby fanów Atleti – ich kibice, w ostatnich latach, są przyzwyczajeni do walki o trofea, zatem ciężko wypatrywać szansy Kanonierów w tym, że jakieś znaczenie mają tutaj rozgrywki ligowe. Angielskie media starają się rozpocząć pewien rodzaj wojny psychologicznej podając informację, że Arsenal nie będzie starał się o usługi Diego Simeone po sezonie, gdyż styl gry jego drużyny nie pasuje do Kanonierów – takie doniesienia mogą jeszcze bardziej zmotywować argentyńskiego szkoleniowca do zaprezentowania futbolu najwyższych lotów i wywalczenia awansu.
Diego Simeone: "We are not thinking about Wenger's last season at Arsenal, only about what we need. We need to see a full stadium, the excitement of our players, the energy in the team, that's what matters to us." pic.twitter.com/3SdyYBNRcZ
— AFCPressWatch (@AFCPressWatch2) May 2, 2018
O przebiegu tego starcia może zadecydować bezpośredni pojedynek francuskich napastników. Alexandre Lacazette w Arsenalu, a także Antoine Griezmann w Atletico Madryt to kluczowe postacie tego dwumeczu i ich dyspozycja dnia będzie decydować o sukcesie jednej lub drugiej drużyny. Jak przedstawiają się liczby tych zawodników? Gracz Kanonierów wystąpił w 36 spotkaniach, gdzie zdobył 16 goli, natomiast jego vis a vis to aż 27 trafień w 45 występach. Jeżeli chodzi o Ligę Europy różnica jest zdecydowanie mniejsza – były napastnik Lyonu to 3 gole w 3 meczach, zaś były gracz Realu Sociedad to 4 bramki w 6 pojedynkach. Obaj w pierwszym spotkaniu znaleźli drogę do siatki, więc może i dzisiaj powtórzą ten wyczyn. (kursy forBET na gole: Lacazette 3,00 Griezmann 1,90)
Patrząc na historię dwumeczów pomiędzy zespołami z Hiszpanii oraz Anglii, nieco zmartwieni mogą być fani Kanonierów. Drużyna Arsenalu wygrała, co prawda, 5 z 9 takich pojedynków, lecz 3 starcia, w ostatnim czasie, zakończyły się klęską. The Gunners będą próbowali powtórzyć wyczyn z sezonu 2005/06, kiedy to mierzyli się z ekipą Villareal. Dzięki obronie zaliczki z pierwszego meczu (1:0) i zremisowaniu w Hiszpanii 0:0, to oni znaleźli się w finale Ligi Mistrzów, gdzie ulegli Barcelonie. Był to jedyny półfinał europejskich rozgrywek, w którym Arsenal mierzył się z hiszpańskim zespołem. O wiele lepiej z angielskimi drużynami radzi sobie Atletico Madryt – El Atleti wygrało aż 7 z 9 dwumeczów, eliminując takie zespoły jak Liverpool czy Chelsea. Wszyscy pamiętamy doskonale pojedynek z 30 kwietnia 2014 roku, kiedy to Diego Costa i spółka w rewanżowym meczu pokonali The Blues 3:1 i awansowali do finału Ligi Mistrzów, gdzie ostatecznie zostali pokonani przez Real Madryt.
Czeka nas dzisiaj starcie, które absolutnie aspiruje do miana pojedynku w Lidze Mistrzów. Obie drużyny nie odpuszczą walki o to trofeum i zważywszy na to, że Arsenal ma nóż na gardle, możemy oczekiwać pojedynku na śmierć i życie. Nie pozostaje nam zatem nic innego, niż znaleźć trochę czasu i o godzinie 21:05 delektować się piłkarskimi emocjami – futbol w czwartki nie musi wcale boleć! (kursy forBET 1,75 – 3,20 – 5,20 ; awans 1,33 – 3,30)