Po wczorajszych emocjach i genialnym spektaklu w Liverpoolu przed nami absolutny hit tej edycji Champions League. Swoje siły zmierzą dwie europejskie potęgi, a więc Bayern Monachium oraz Real Madryt. Rywalizacja tych drużyn elektryzuje jeszcze przed wybiegnięciem zawodników na murawę i wszyscy oczekujemy dzisiaj, że Allianz Arena zamieni się arenę gladiatorów, na której piłkarze bedą walczyć od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty pojedynku.
Będziemy mieli okazję oglądać dzisiaj ekipy z absolutnego, europejskiego topu. Mowa przecież o pięciokrotnym triumfatorze tych rozgrywek (Bayern), a także absolutnym dominatorze, który dwunastokrotnie podnosił najważniejsze w europejskiej piłce klubowej trofeum. Warto w tym miejscu wspomnieć osobę Juppa Heynckesa, który najpierw jako szkoleniowiec Realu (1998), a następnie trener Bayernu (2013) sięgnął po puchar Ligi Mistrzów. Dla niego ta rywalizacja ma wyjątkowy wymiar i jeżeli historia lubi się powtarzać, to dzisiaj on jest w uprzywilejowanej pozycji – niemiecki szkoleniowiec wyeliminował Królewskich w sezonie 2011/12 Champions League, na etapie półfinałów tych zmagań (3:3 w dwumeczu, 3:1 w karnych). Trudno jednak porównywać tamtejszy Real z tym, co możemy podziwiać obecnie. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a wpisali się już do historii europejskich rozgrywek, gdy w zeszłym sezonie zdołali obronić miano najlepszej drużyny w Europie – trudno z całą stanowczością odrzucić, że nie są w stanie dokonać tego po raz trzeci.
?️ Jupp Heynckes (on his CL triumph in 1998 with Real Madrid): "I've never looked back, never looked at games from 1998 and 2013."
"I never did it. Of course I have many memories of 98 in Amsterdam against Juventus." pic.twitter.com/GEYLBnJc89
— Spectating Madrid (@Spectate_Madrid) April 24, 2018
Oczy wszystkich kibiców zwrócone będą szczególnie na osobę Roberta Lewandowskiego. Od paru sezonów spekuluje się o transferze napastnika do Madrytu, a w ostatnim czasie ów doniesienia szczególnie się nasiliły. Według znacznej części mediów przejście reprezentanta Polski do nowego zespołu jest niemal przesądzone, co nadaje temu pojedynkowi szczególny wymiar. „Lewy” w tym sezonie jest nie do zatrzymania, a zdobycie 39 bramek w 43 spotkaniach musi działać na wyobraźnię defensywy Realu. Strzelec wyborowy zrobi dzisiaj wszystko, aby świetnie zaprezentować się w Madrycie i rozwiać wszelkie wątpliwości włodarzy Realu, co do swojej osoby. Były zawodnik Borussii postara nawiązać do jednego ze swoich najlepszych meczów w karierze – 25 kwietnia 2013 roku w barwach BVB zdobył on cztery bramki przeciwko rywalowi ze stolicy Hiszpanii. Dokładnie dzisiaj od tego wydarzenia mija pięć lat, więc na miejscu Keylora Navasa zrobilibyśmy potrójny trening bramkarski… (forBET za gola „Lewego” oferuje 1,75, natomiast za cztery trafienia 100,00)
Jak wyglądały bezpośrednie starcia tych drużyn? Wszyscy doskonale pamiętają zeszłoroczną konfrontację, gdzie Real, nie bez kontrowersji, wyeliminował zespół z Monachium. W pierwszym spotkania na Allianz Arenie Bayern uległ Królewskim 1:2, jednak na Santiago Bernabeu był bardzo bliski wyeliminowania rywala, gdyż zdołał doprowadzić do dogrywki. Tam lepszym okazał się zespół z Madrytu, lecz o starciu dyskutowano bardzo długo po zakończonym gwizdku, gdy oskarżano sędziego Viktora Kassaia o sprzyjanie gospodarzom i wypaczenie wyniku tej rywalizacji. O wiele lepiej dla Bawarczyków ułożył się wspomniany w pierwszej części tekstu półfinał sezonu 11/12, gdy zdołali wyeliminować przeciwnika po serii rzutów karnych. Wniosek z ostatnich konfrontacji? Drużyny znajdowały się zawsze na niemal równym poziomie i regulaminowy czas gry to często było za mało, aby wyłonić końcowego zwycięzcę. Czyżby dzisiaj kolejna powtórka z rozrywki?
Wspominaliśmy o Lewandowskim, lecz nie wolno zapominać o tym, który w pojedynkę potrafi rozstrzygać losy tak istotnych spotkań – mowa oczywiście o Cristiano Ronaldo, który zrobi wszystko, aby swoim występem przyćmić spekulacje o transferze Lewandowskiego i sprawić, że to on będzie jutro na czołówkach wszystkich gazet. 15 goli w tej edycji Champions League, 120 (!!!) we wszystkich sezonach. To liczby absolutnie z kosmosu, a i sam reprezentant Portugalii niejednokrotnie udowodnił, że jest zawodnikiem nie z tej ziemi. Przekonały się o tym najpierw boleśnie PSG, a następnie Juventus – Real w obu dwumeczach nie wyglądał aż tak fantastycznie, jak potrafił nas do tego przyzwyczaić, lecz zawsze wyciągał kartę – pułapkę w postaci fenomenalnej formy swojego lidera. Sam Bayern również ma się czego obawiać – Cristiano Ronaldo, w konfrontacjach z tym zespołem, w przeciągu ostatnich pięciu lat zdobył aż dziewięć goli! (kurs forBET na bramkę Portugalczyka 1,90 – 4 gole 125,00…)
Czeka nas dzisiaj coś więcej, niż pojedynek w Lidze Mistrzów. To starcie dwóch cywilizacji futbolu, dwóch niesamowicie silnych ośrodków europejskiej piłki, które same w sobie stanowią ogromną markę i zawsze dążą wyłącznie do zwycięstwa. Bardzo ciężko jest wytypować przebieg tego dwumeczu – na papierze oba zespoły są na niemal identycznym poziomie, a o końcowym wyniku może zadecydować jedna sytuacja w końcówce, o czym kilkukrotnie się już przekonaliśmy. Cokolwiek dzisiaj robimy, gdziekolwiek dzisiaj będziemy to o 20:45 mamy obowiązek siąść przed telewizorem i śledzić tę rywalizację – będzie naprawdę gorąco! (kursy forBET 2,05- 3,65 – 3,73 ; awans 1,97 – 1,83).