Wielka Sobota nauczyła nas kilku ciekawych rzeczy – przekonaliśmy się o tym, że: warto wierzyć w zespoły z Małopolski, zwolnienie całego biura prasowego przed meczem nie gwarantuje automatycznej poprawy wyników, a także zesłanie jednego zawodnika do rezerw nie jest wprost proporcjonalne do wzrostu jakości meczowej osiemnastki
To był naprawdę dobry dzień dla zespołów z okolicy Nowego Sącza! O 15:30 swoje mecze rozgrywały Termalica przeciwko Cracovii oraz Sandecja z Górnikiem. Dwaj pewni kandydaci do spadku, których jakość piłkarską mierzy się ilością i jakością memów na ich temat pozytywnie nas zaskoczyły – szczególnie, jeżeli chodzi o zespół z Niecieczy. Podopieczni Jacka Zielińskiego rozegrali dzisiaj naprawdę dobre spotkanie przeciwko ekipie Pasów i pewnie zwyciężyli w niezwykle istotnym dla ich losów w Ekstraklasie starciu 2:0. To, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, staje się faktem – popularne Słonie znalazły się w końcu „nad kreską” i wcale nie są bez szans, jeżeli chodzi o zatrzymanie spadku do I Ligi. Malutki kroczek w tym kierunku zrobiła także Sandecja, która zdobyła niemal bezcenny punkt na trudnym w terenie Zabrzu remisując 2:2. Piłkarze Kazimierza Moskala wciąż tracą, co prawda, cztery punkty do bezpiecznego miejsca i nie potrafią wygrać w lidze od czternastu spotkań, natomiast pozostaje mieć nadzieje, że w fazie pucharowej walka o utrzymanie nabierze jeszcze rumieńców. W ciężkim szoku po takim rezultacie mogą być fani zespołu ze Śląska, natomiast możliwe, że dzisiejszy wynik to zasłona dymna przed półfinałowym meczem Pucharu Polski przeciwko Legii i we wtorek zobaczymy o wiele lepszego Górnika. Skoro już przy półfinalistach jesteśmy….
O 18:00 Korona Kielce podejmowała na własnym obiekcie Lechię Gdańsk. Zespół gości szuka w tym sezonie wszelkich sposobów na odwrócenie fatalnych wyników w lidze i trzeba przyznać, że decyzja z ostatnich dni jest naprawdę pomysłowa. Włodarze z Pomorza postanowili bowiem wymienić całe biuro prasowe swojego zespołu – kto wie, być może zbyt wąsko niekiedy patrzymy na postawę danych drużyn i zamiast skupiać się na piłkarzach czy trenerze, powinniśmy poddawać analizie także specjalistów od mediów. Być może ilość przyznawanych akredytacji czy sposób formułowania komunikatów klubu przekłada się na formę Lechii w tym sezonie. Niestety, ten jakże pomysłowy zabieg nie przyniósł oczekiwanych efektów – dziwnym trafem pozbycie się rzecznika prasowego i innych osób z tego działu nie przełożyło się to na formę gdańszczan, którzy przegrali dzisiejsze starcie 0:1 i znaleźli się w strefie spadkowej. Trochę za wcześnie, żeby zacząć rozkoszować się niezwykle urokliwą wizją Lechii Gdańsk na zapleczu Ekstraklasy, ale powiedzmy sobie szczerze – dla tej drużyny to ostatni dzwonek, aby ratować swój byt w naszej elicie. A Korona Kielce? Po „aferze klapkowej” z początku sezonu i kontrowersjami związanymi z osobą Gino Lettieriego widać, że zespół wskoczył na naprawdę wysoki poziom. Niezwykle ciekawie zapowiada się drugi z półfinałów Pucharu Polski, gdzie koroniarze zmierzą się z Arką Gdynia, która…
Nie dała dzisiaj absolutnie żadnych szans Legii. Wygrana 1:0 po ciężkim meczu, w którym jednak mistrzowie Polski nie olśnili daje piłkarzom Leszka Ojrzyńskiego naprawdę potężnego kopa przed środowym pojedynkiem z Koroną Kielce. Trudno było znaleźć chociażby minutę tego meczu, kiedy po zespole z Warszawy widać było, że chce pograć w europejskich pucharach, a tym bardziej zdobyć mistrzostwo Polski. Kompletnie nieudany eksperyment z Radovicem na szpicy, który zakończył się kontuzją Serba, a co gorsza wejściem na boisko Eduardo to najlepsze podsumowanie tego meczu. Romeo Jozak zachodzi teraz pewnie w głowę – jak to się stało, że zesłanie Kucharczyka do zespołu rezerw (które p. Michał oglądał dzisiaj z pozycji trybun) nie poprawiło wyników sportowych Legii – przecież atmosfera miała się automatycznie oczyścić, a zagraniczni gracze wreszcie zrozumieć chorwacką koncepcję zespołu z Warszawy! Miał być atak na fotel lidera, a przy dobrych wynikach Lecha i Jagiellonii może skończyć się tym, że będzie spadek na trzecie miejsce. Czyli to jednak nie tylko Kucharczyk jest problemem warszawiaków? No kto by się spodziewał….