Czas na kolejny mecz reprezentacji Polski! Po piątkowej porażce z Nigerią podopieczni Adama Nawałki zrobią dzisiaj wszystko, aby dostarczyć kibicom więcej powodów do radości i zrehabilitować się za nieudane spotkanie. Dzisiejszym rywalem Biało – Czerwonych, jest ekipa Korei Południowej, która ma przygotować nas do grupowego meczu Mistrzostw Świata w Rosji przeciwko Japonii.
Nastroje po ostatnim starciu? Nie jest dobrze, natomiast nikt nie robi z wyniku 0:1 tragedii. Trener Adam Nawałka doskonale wie, że we Wrocławiu zabrakło przede wszystkim skuteczności, a faktem jest, że pojedynek mógł się ułożyć zupełnie inaczej – z pomeczowych analiz wynika, że piłka po główce Grzegorza Krychowiaka przekroczyła linię bramkową i to my mogliśmy wyjść w tym meczu na prowadzenie. To już teraz nieistotne – dzisiaj okazja do solidnego rewanżu, a szczególnie sprzyjać temu będą okoliczności. Kadra wraca bowiem po prawie dekadzie oczekiwania na Stadion Śląski i na pewno godnie będzie chciała przywitać się z obiektem, który śmiało można nazwać jednym z najbardziej zasłużonych w historii polskiej piłki. Licznie zgromadzeni fani na pewno nawiążą do tradycji i swoim dopingiem postarają się przypomnieć, dlaczego ta arena została niegdyś ochrzczona mianem
„Kotła Czarownic”.
Nasi kadrowicze mają dzisiaj wystąpić w optymalnym ustawieniu – wciąż zapadają decyzje dotyczące Arkadiusza Milika, dla którego będzie to szczególny mecz, gdyż swoją karierę zaczynał właśnie na Śląsku. Media spekulują, czy napastnik Napoli, który może być jednym z najistotniejszych elementów układanki przed mundialem w Rosji, powinien wystąpić od pierwszej minuty dzisiejszego meczu. Wszystko może się jeszcze zmienić, gdyż ostatnie wybory są podejmowane niekiedy na kilka godzin przed meczem, natomiast na tę chwilę wydaje się, że dla 24 – letniego napastnika to jeszcze za wcześnie i wyjściowy skład będzie prezentować się następująco: Szczęsny – Piszczek, Cionek, Glik, Pazdan, Rybus – Mączyński, Krychowiak (Romanczuk), Zieliński – Grosicki, Lewandowski. Godnym uwagi jest szansa na debiut w reprezentacji pomocnika Jagiellonii Białystoka, Tarasa Romanczuka.
Śląski synek Arek Milik z Koreą od początku?
Kadra trenowała dwa ustawienia: z trójką środkowych obrońców i doskonale znane sobie 4-4-2. W obu Romanczuk w podstawowym. Czy faktycznie zamiast Krychowiaka…https://t.co/24Vf6anIii
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) March 26, 2018
Mimo to, jest spora szansa, że Milik może pojawić się na boisku już na początku drugiej części gry: kto wie, może w tym meczu będzie chciał przywitać się ze Śląskiem oraz reprezentacją bramką (forBET oferuje za trafienie gracza Napoli kurs 3,40). Szczególnie ciekawi będziemy także formy duetu z Legii, Michała Pazdana oraz Krzysztofa Mączyńskiego, którzy na Łazienkowskiej przechodzą obecnie ciężkie chwile, a także Kamila Grosickiego, który ostatnimi czasy ma problem z wywalczeniem podstawowej jedenastki w zespole Hull. Najlepszą odpowiedzią skrzydłowego na gorszą formę w klubie może być dobry występ w kadrze – najlepiej zwieńczyć go bramką bądź asystą (kursy forBET 4,50 na każde z tych zdarzeń). Jeżeli już o strzelaniu goli mowa, nie możemy oczywiście zapomnieć o naszym kapitanie – kiedy Robert Lewandowski nie strzela gola, zaburzone jest jego naturalne środowisko, zatem warto spróbować do niego powrócić (forBET oferuje 2,0 za trafienie Lewego)
Powiedzieliśmy już trochę na temat naszych kadrowiczów, zatem teraz skupmy się na dzisiejszych rywalach. Reprezentacja Korei Południowej to ostatnio stały bywalec na mundialach. Ekipa z Azji już dziewięciokrotnie miała okazję wystąpić na turnieju o tej randze, natomiast godnym uwagi jest osiągnięcie z jej ostatnich lat – koreańczycy awansowali w XXI wieku na wszystkie imprezy o randze mistrzostw świata. Ich największym sukcesem było wywalczenie 4. miejsca w 2002 roku na imprezie, gdzie współorganizatorem była Japonia, natomiast trzeba przyznać, że więcej było w tym zasługi sędziów niz gry samego zespołu. W Rosji Korea stanie przed arcytrudnym zadaniem, gdyż los skojarzył ich w fazie grupowej ze Szwecją, Niemcami oraz Meksykiem – z powodu obecności aktualnych mistrzów świata trzeba jasno powiedzieć, że podopieczni Tae-Jong Shina skupią się na walce o drugie miejsce, co i tak będzie naprawdę ciężkie.
Pomóc w tym ma kluczowy zawodnik tej reprezentacji, a więc skrzydłowy Tottenhamu Son Heung – min. Piłkarz z rocznika 92’ to absolutna gwiazda narodowego zespołu – były gracz Leverkusen jest w swojej ojczyźnie tak popularny, że podczas transmisji meczu Premier League Tottenham – Arsenal na jednym z koreańskich kanałów, obok wyniku spotkania w lewym górnym rogu ekranu, możemy znaleźć jego uśmiechnięte zdjęcie. Trudno być zaskoczonym takim stanem rzeczy – Koreańczyk notuje naprawdę bardzo dobry sezon na Wyspach, gdzie we wszystkich rozgrywkach zdobył 18 bramek i zanotował 9 asyst. Kadra narodowa to natomiast bilans 62 występów i 20 trafień (forBET oferuje za gola nr 21 kurs 4,50). Ostatnio głośno zrobiło się o tym zawodniku z powodu konieczności odbycia służby wojskowej, która dotyczy każdego mężczyzny do 28. roku życia, natomiast ciężko spodziewać się, aby Koreańczycy ot tak rozkazali swojemu zawodnikowi iść w kamasze, gdy ma on potencjał zostać najwybitniejszym zawodnikiem w historii tej kadry. Sprawę warto na pewno monitorować. Na boisku zobaczymy dzisiaj, obok Sona, innego zawodnika z Premier League, mianowicie kolegę Łukasza Fabiańskiego ze Swansea, pomocnik Ki Sung – yonga.
Tottenham-Arsenal maçını yayınlayan Güney Kore televizyonu, ekranın sol üst köşesine Tottenham'da forma giyen Güney Kore'li futbolcu Heung Min Son'un resmini yerleştirdi. pic.twitter.com/rrY4jUDNg3
— Kramponlu Pisagor (@KramponluPisago) February 10, 2018
Polacy zmierzyli się z Korea Południową dwukrotnie – prawdopodobnie większość z nas pamięta pojedynek fazy grupowej MŚ 2002, kiedy to ulegliśmy niepozornej drużynie 0:2. Bardziej współczesny mecz odbył się 7 października 2011 roku – wówczas w spotkaniu towarzyskim na stadionie w Seulu zremisowaliśmy 2:2. Gole dla gospodarzy strzelał wtedy dwukrotnie Park Chu – young, który po transferze do Arsenalu miał aspirować do przebicia osiągnięć Park Ji – sunga, a dla naszej ekipy po trafieniu zanotowali Robert Lewandowski oraz Jakub Błaszczykowski.
Ten mecz będzie wyjątkowy z paru powodów – reprezentacja będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony na Stadionie Śląskim, kibice będą starali się nawiązać do historii tego miejsca gorącym dopingiem, co powinno przełożyć się na osiągnięcie korzystnego wyniku i poprawienie humorów po ostatniej porażce z Nigerią. Jak zakończy się ten pojedynek? Tego dowiemy śledząc spotkanie od godziny 20:45! (kursy forBET 1,85 – 3,40 – 4,87).