Lionel Messi nie zagrał w ostatnim meczu z Malagą z „powodów rodzinnych”. Hiszpańskie media donoszą, że przyczyną absencji Argentyńczyka były narodziny kolejnego dziecka. Barcelona poradziła sobie z niżej notowanym rywalem, więc jego nieobecność nie przyniosła złej wiadomości w postaci utraty punktów. Zresztą Blaugrana ma ten komfort, że może sobie pozwolić i na to. Liga jest przesądzona. Największym wyzwaniem – przy całym szacunku dla finałowego rywala w Pucharze Króla – jest obecnie Liga Mistrzów. Na Camp Nou zostanie dzisiaj rozegrany rewanż z londyńską Chelsea. Czy Antonio Conte wymyśli sposób na zatrzymanie Messiego?
Można śmiało stwierdzić, że w pierwszym starciu, które zakończyło się remisem 1:1, to mistrz Anglii był bliżej zwycięstwa. Dwa słupki Williana i moment nieuwagi w obronie może okazać się kluczowy w dwumeczu. W rewanżu musimy rozegrać perfekcyjny mecz, aby myśleć o awansie – mówił na gorąco po pierwszym pojedynku Eden Hazard. Dla niego to będzie kolejny wielki test, żeby udowodnić wszystkim niedowiarkom, iż miejsce w absolutnym topie należy mu się z urzędu. W pierwszym meczu zagrał najbardziej fałszywą z fałszywych „9”. Dziś ma to się zmienić. Antonio Conte ma cofnąć Belga, a na „9” ma ustawić Oliviera Giroud. Ten zamysł może okazać się trafny, gdyż w przeszłości gospodarze dzisiejszego starcia miewali problemy z rosłymi napastnikami.
W Londynie Barcelona nie miała takich okazji, jak Chelsea, ale i tak udało im się strzelić gola. Duet Iniesta i Messi zepsuł świętowanie zwycięstwa kibicom The Blues. Ten drugi od tamtego meczu w każdym spotkaniu, w którym wystąpił, zdobył bramkę z rzutu wolnego. Każdą innym sposobem:
pod murem
w krótki róg
i w długi róg
Serię kolejnych skutecznych stałych fragmentów gry przerwał „powód rodzinny”, więc 30-latek nie zdołał przedłużyć passy. Być może wznowi ją dziś wieczorem i zaprezentuje światu słynną „kołyskę”. Unai Emery przed jednym z meczów przeciwko Barcelonie głośno myślał, czy aby nie ustawić muru w bramce. Sądził, że to może być najskuteczniejszy sposób na zatrzymanie Messiego, który tak opanował sztukę rzutów wolnych, że drużyna przeciwna może się ich obawiać bardziej, niż karnych.
Poza wolnymi 5-krotnego zwycięzcy Złotej Piłki goście mają inne problemy. Cztery ostatnie wyjazdowe spotkania zakończyły się dla Londyńczyków przegraną. Jeżeli dodamy do tego faktu, że Barcelona w tym sezonie u siebie straciła dwie lub trzy bramki tylko dwukrotnie, to wydaje się, że awans Chelsea wydaje się nierealny.
Antonio Conte przed treningiem odbył ze swoimi podopiecznymi dłuższą pogawędkę nt. taktyki, która ma być kluczem do ostatecznego tryumfu jego drużyny. Na pewno liczy też na Williana. Brazylijczyk rozgrywa sezon życia (13 goli i 10 asyst) i jego dobra dyspozycja w pierwszym meczu nie była przypadkiem.
W Barcelonie też nie jest za kolorowo. Nie wiadomo czy na mecz zdąży się wykurować Andres Iniesta, Coutinho nie może grać w Lidze Mistrzów, a Paulinho ostatnio ujawnił, że nie może doczekać się przerwy po Mundialu, co świadczy o jego przemęczeniu. Na szczęście dla Katalończyków do dobrej dyspozycji wrócił Ivan Rakitic, a nowy nabytek – Dembele – dał sygnał w ostatnim ligowym meczu, że jest gotów do gry na wyższym poziomie. W Lidze Mistrzów na przełamanie liczy Luis Suarez, który ostatnią bramkę w tych rozgrywkach strzelił rok temu w pamiętnym rewanżu z PSG.
Nie ma co ukrywać, Barcelona jest faworytem. Jej odpadnięcie byłoby niespodzianką, aczkolwiek przyznacie, że już nie takie sensacje zdarzały się na takim poziomie.
Na drugi mecz szkoda ścierać litery z klawiatury. Z dziennikarskiego obowiązku odnotuję, że Besiktas podejmuje u siebie Bayern Monachium. Turcy będą walczyć o godne pożegnanie z Ligą Mistrzów. Mecz odbywa się o 18., więc można zerknąć kątem oka, jak prezentuje się nasz Robert Lewandowski. O ile zagra.
Dominik Bożek